Piątkowe starcie pomiędzy gdyńską Arką a Radomiakiem zainaugurowało rozgrywki 2025/2026 na Stadionie Miejskim w Gdyni. Zgodnie z wcześniejszymi przypuszczeniami trener Dawid Szwarga na ów mecz odmienił nieco jedenastkę sprzed tygodnia. W wyjściowym składzie Arki ujrzeliśmy m.in. Szymona Sobczaka, który na szpicy zastąpił Hide Vitalucciego. Japończyk z kolei wcielił się w rolę rezerwowego. Ponadto Dominicka Zatora na prawej obronie zastąpił Dawid Abramowicz (grający w Lublinie po lewej stronie obrony), za Aurelienę Nguimbę wskoczył Kamil Jakubczyk, a w miejsce Tornike Gaprindashviliego postawiono na Joao Oliveirę. Drużyna wyszła w systemie 4-3-3. W identycznej formacji rozpoczęto mecz w zeszłej kolejce.
Przyzwoity start w wykonaniu Arkowców zwieńczony został otwarciem wyniku w 14. minucie. Na listę strzelców wpisał się Dawid Abramowicz. Precyzyjne dogranie Sebastiana Kerka z rzutu rożnego znalazło swojego adresata. Były piłkarz Radomiaka - popisując się sprytem - bezbłędnym strzałem głową wpakował piłkę do siatki. Gdynianie, walcząc z ówczesnym liderem Ekstraklasy jak równy z równym, pragnęli podwyższyć prowadzenie. Zrealizować ten plan zamierzał Dawid Kocyła, lecz jego uderzenie z dystansu poszybowało nad poprzeczką. Chwilę później w polu karnym rywali na baczności musieli się mieć defensorzy Radomiaka. Do lecącej po dośrodkowaniu Marca Navarro futbolówki doskoczył Michał Marcjanik i zaraz potem przymierzył z główki. Goście z Radomia, lekko wybici z rytmu, spróbowali odpowiedzieć dalszym kopnięciem Joao Pedro, ale to wykonanie pozostawiło wiele do życzenia. Tuż przed przerwą ponownie zagrozili przyjezdni. Tamtym razem za sprawą nieprzyjemnej próby Lopesa, którą ofiarnie zdołał powstrzymać Damian Węglarz. Po pierwszych 45 minutach piłkarze Arki schodzili do szatni w pozytywnych nastrojach. To oni wówczas zapodali na boisku więcej argumentów, ba, na rezultat nie zamierzano narzekać.
Stadion znów oszalał z radości, gdy krótko po wznowieniu rywalizacji, Michał Marcjanik umieścił futbolówkę w bramce. Powtórnie nienagannym dośrodkowaniem z narożnika popisał się Sebastian Kerk, a "Marcjan" z zimną krwią zamknął tę akcję. Niestety, gola anulowano. Sędzia Karol Arys po konsultacji z systemem VAR zdecydował cofnąć to trafienie. Przyczyną tej decyzji miała być pozycja spalona, na której złapano ponoć aż dwóch naszych graczy... Niewzruszeni Arkowcy w następnych fazach pojedynku nieustannie dążyli do zdobycia drugiej bramki. Bliski szczęścia był zarówno Sebastian Kerk, jak i Julien Celestine. Niemiecki pomocnik w pewnym momencie huknął z dalszej odległości, zmuszając golkipera Radomiaka do interwencji. Tuż przed upływem godziny od pierwszego gwizdka Kerk zacentrował z rzutu wolnego w kierunku dobrze ustawionego Francuza. Zabrakło naprawdę niewiele do tego, by Julien wpisał się na listę strzelców. Piłka odbiła się bowiem od słupka. Wkrótce los uśmiechnął się do zielono-białych. Ci doprowadzili do wyrównania dzięki trafieniu Jana Grzesika. Zawodnik zespołu z województwa mazowieckiego, otrzymawszy podanie od Rafała Wolskiego, przycelował po dalszym słupku. Zrobił to na tyle skutecznie, że na tablicy wyników zrobiło się 1:1. Radomianie także żądni wygranej pokusili się o kolejną zdobycz bramkową. Ich napastnik Capito dwukrotnie o niej zamarzył, ale za każdym razem gubił się w swoich obliczeniach. W samej końcówce ponownie zapachniało niebezpieczeństwem. Zostało ono zażegnane przez podopiecznych Dawida Szwargi.
Żółto-niebiescy po raz pierwszy na poziomie najwyższej klasy rozgrywkowym mierzyli się z radomskim Radomiakiem. Punkt został w Gdyni. Lepszy rydz, niż nic. Zawodnikom nie można odmówić zaangażowania, które zaprezentowali na murawie. Niemała ilość cieszących oko fragmentów pozwala nam sądzić, iż w trwającej edycji uda się wywalczyć jeszcze niejedno oczko. Już w następnej kolejce drużyna pojedzie do Warszawy na starcie z miejscową Legią. Zapisy powoli się kończą, zatem radzimy prędko się zapisywać! Do stolicy udamy się żółto-niebieską SKM-ką. Arka on tour.
Przy Olimpijskiej stawiło się wczoraj ponad 12,5 tysiąca kibiców. Zacna frekwencja, fanatyczny doping i kozacka oprawa - pokazaliśmy siłę Arki Gdynia. Dziękujemy każdej obecnej osobie za przybycie. I oczywiście naszym zgodom za wsparcie. Arkowcy, słyszymy się niebawem. T.A.G.
Co mecz krew na butach, o mistrza macie grać...
ARKA Gdynia: Węglarz - Navarro (70' Zator), Marcjanik, Celestine, Abramowicz - Kerk, Jakubczyk (80' Perea), Sidibe - Kocyła (70' Gaprindashvili, Sobczak (64' Percan), Oliveira (46' Predenkiewicz)
Radomiak Radom: Majchrowicz - Grzesik, Kingue, Blasco, Pedro - Kaput (56' Wolski), Jordao - Lopes (86' Golubickas), Alves (86' Donis), Capita (78' Ouattara) - Tapsoba (56' Maurides)
Bramki: 14' Abramowicz, 61' Grzesik
Liczba widzów: 12